Branża transportowa – zarówno w Polsce, jak i całej Europie – stoi przed wieloma wyzwaniami. Jednym z nich jest deficyt kierowców zawodowych. Niedostateczna liczba fachowców sprawia, że firmy transportowe nie mogą w pełni uwolnić swojego potencjału. Dlatego wielu przedsiębiorców z nadzieją spogląda w przyszłość, licząc, że autonomiczne pojazdy dostawcze się upowszechnią. Czy jednak zastąpią one całkowicie kierowców? Kiedy można spodziewać się ich na polskich drogach?
Autonomiczne pojazdy dostawcze – korzyści
Choć jeszcze do niedawna wydawało się, że autonomiczne pojazdy dostawcze to melodia przyszłości, już dziś są wykorzystywane w kontrolowanych środowiskach – portach, dużych terenach przemysłowych i magazynach. Testy samodzielnych ciężarówek cały czas trwają. Jednak ich rezultaty są na tyle zadowalające, że przewiduje się, iż na drogach publicznych pojawią się za kilka-kilkanaście lat. Część specjalistów przekonuje, że urzeczywistni się to jeszcze w tej dekadzie, najpewniej ok. 2030 roku.
Autonomiczne pojazdy dostawcze nie tylko nie będą potrzebować kierowcy, ale również mają:
- być nieemisyjne,
- nie powodować wypadków,
- nie tworzyć zatorów na drogach.
Wraz z wprowadzeniem autonomicznych pojazdów dostawczych ulegnie zmianie funkcjonujący obecnie model branży transportowej. Giganci transportowi doskonale zdają sobie z tego sprawę. Dlatego przeznaczają spore budżety na inwestycje w ciężarówki pozbawione kierowców. O dominację na rynku walczą m.in. Tesla, Daimler, Volvo, Volkswagen, Toyota czy też Waymo.
Wprowadzenie autonomicznych pojazdów dostawczych rozwiąże problem deficytu zawodowych kierowców.
Autonomiczne pojazdy dostawcze – wyzwania
Zmiany wprowadzane w ramach tzw. Mobilności 4.0 budzą mieszane uczucia u kierowców zawodowych. Jedni obawiają się o swoją przyszłość, inni uważają, że ich pozycja jest niezagrożona. Jedno jest pewne – zanim autonomiczne pojazdy dostawcze na dobre zawitają na europejskich drogach, muszą stawić czoła wielu wyzwaniom.
Jednym z nich jest chociażby opór społeczny. W obawie o swoje bezpieczeństwo inni uczestnicy ruchu drogowego mogą bojkotować wysiłki firm na rzecz automatyzacji procesu jazdy. Dlatego oprócz wydatków na rozwój technologii przedsiębiorstwa walczące o dominację na nowym rynku transportowym muszą podejmować działania na rzecz zwiększenia świadomości i akceptacji społecznej autonomicznych pojazdów dostawczych.
Opór społeczny to jedno wyzwanie, drugie natomiast to wdrożenie technologii w poszczególnych krajach. To wieloetapowy proces, który wymaga podjęcia wielu działań, np. tworzenia wirtualnych map. Konieczne wydaje się również tworzenie komórek eksperckich, które stanowić będą wsparcie dla administracji rządowej w procesie bezpiecznego wdrażania autonomicznych pojazdów dostawczych.
Czy zawód zawodowego kierowcy zniknie?
Jak przekonuje wielu specjalistów, na stwierdzenia, że zawód zawodowego kierowcy zupełnie zniknie z rynku, jest jeszcze za wcześnie. Na pewno jednak będzie ewoluował. Nie wszystkie firmy inwestujące w nowe technologie dążą bowiem do całkowitego wyeliminowania czynnika ludzkiego. Część z nich stawia na symbiozę kierowcy i samochodu.
Technologia umożliwiająca kooperację człowieka i komputera ma już wkrótce wejść do użytku komercyjnego. Pozwoli ona np. utworzyć kolumnę zautomatyzowanych samochodów dostawczych, które będą podążać szlakiem wyznaczonym przez kierowcę poruszającego się w pierwszym pojeździe. Coraz częściej mówi się, że rola kierowcy będzie sprowadzać się do nadzoru nad samodzielnie poruszającym się pojazdem. W razie wystąpienia nieprzewidzianych zdarzeń będzie on mógł interweniować.
Spektakularne sukcesy w rozwoju autonomicznych pojazdów sprawiają, że pojawia się coraz więcej pytań na temat przyszłości zawodu kierowcy. Niektórzy już teraz malują ją w ciemnych barwach, inni uspokajają, że minie jeszcze sporo czasu, zanim bezobsługowe samochody pojawią się na drogach publicznych. Wszyscy są jednak zgodni, że zawód kierowcy będzie ewoluował.
źródło: translogis.pl